Wapń w diecie beznabiałowej
Tak jak podobno nie ma ludzi niezastąpionych, tak i nabiał nie zawiera składników, których nie dałoby się zastąpić. Owszem, nabiał pochodzenia krowiego jest dobrym źródłem wapnia, ale nie jedynym.
Organizm młodego człowieka ma wyjątkową zdolność do wchłaniania wapnia, dzięki czemu właściwą dietą z łatwością możemy kształtować prawidłową gęstość kości. Takie zjawisko zachodzi do 35 roku życia. Niestety po 40 roku życia, kości mogą stawać się kruche.
W tym czasie nasz szkielet z łatwością traci wapń, rekompensując sobie w ten sposób jego niedobór w diecie, a także chcąc wyrównać równowagę kwasowo-zasadową panującą wewnątrz organizmu. Chcąc zapobiec temu przykremu procesowi, poprzez właściwe odżywianie i odpowiednią suplementację, powinniśmy, a wręcz musimy, dostarczyć naszemu organizmowi rekomendowane dawki tego cennego pierwiastka! Ponadto, wraz z upływem lat, zdolność naszego organizmu do wykorzystania wapnia z pożywienia jest coraz niższa, więc tym bardziej musimy sięgać po różne jego źródła, a także składniki poprawiające biodostępność (witaminę D, magnez, białko), usuwając z drogi cichych złodziejów wapnia, w tym produkty o charakterze kwasowym czyli duże ilości alkoholu, kawy, napojów gazowanych… (tutaj lista niestety się nie kończy).
Około 95 % wapnia w organizmie zlokalizowane jest w kośćcu, a 5 % usuwamy wraz z potem i wypłukujemy z krwioobiegu w konsekwencji skurczów mięśni. Oznacza to, że osoby aktywne fizycznie powinny bardzo zwracać uwagę na to co jedzą.
W obliczu informacji głoszącej, że nabiał jest głównym źródłem wapnia należałoby być nieco zaniepokojonym filozofią żywieniową Food Harmony, w której mlecznym specyfikom mówimy nie. Nie oznacza to, że jesteśmy przeciwniczkami spożywania nabiału. Nasze diety skierowane są do indywidualnej grupy ludzi, których tak jak nas, dotknęła nietolerancja mleczna zaostrzająca stany zapalne. Czy zatem suplementacja jest konieczna? Odpowiedź brzmi nie, pod warunkiem trzymania się zaleceń żywieniowych naszych planów dietetycznych oraz omijania szerokim łukiem żywności monotonnej, przetworzonej.
Zawsze staramy się wpajać Wam zasadę głoszącą, że warzywa mają moc! Tak jest i tym razem…
Rośliny pozyskują nieorganiczny wapń z gleby i nadają mu postać organiczną, którą nasz organizm w pełni wykorzystuje. Dodatkowo warzywa obfitują w witaminy i składniki mineralne korzystnie wpływające na biodostępność wapnia. Najlepsze roślinne źródła tego pierwiastka to ciemnozielone warzywa liściaste, na czele ze szpinakiem i jarmużem , a także: brokuł, mleka roślinne (szczególnie fortyfikowane), fasola, soja, rzepa, świeży sok pomarańczowy. Jeśli więc nasze talerze aż uginają się od roślinnych pyszności, to obawy są niepotrzebne.
Kilka słów w kontekście wapnia warto poświęcić również na wodę wysoko zmineralizowaną, która także może uchodzić za źródło wapnia np. „Staropolanka 2000”, „Muszyna Minerale”, „Muszyna II”, czy „Piwniczanka”. Stosunkowo dobra przyswajalność wapnia z wody (bo ok. 40%) jest związana z obecnością wodorowęglanów, które to hamują utratę wapnia i magnezu z moczu. Nawet i przy wyborze odpowiednich wód kierujcie się świętą zasadą czytania etykiet. Uzupełniajcie swoje płyny w ciągu dnia wodami zawierającymi przynajmniej 150 mg Ca i 50 mg Mg/1 litr.